jakże przejmująca i jakże niezauważona.
MACIEJ KOZŁOWSKI jakoświadek oskarżenia łamany przez tortury potrafi przebić przez przymus mówienia kłamstwa poczucie człowieczeństwa. Własny wstyd i ból. I to bez nadmiernych pretensji, agresji, ekspresji. Wielka rola. Być może największa, choć tak niewielka.