Wielebylo filmow o banalnosci zla. Ten jest wyjatkowy, gdyz wrazenie banalnosci osiaga sie poprzez empatie. Odczuwamy empatie wobec bohaterek - tlumaczki i corki nazistki. Maja zupelnie normalnych, wydawaloby sie, rodzicow. Darza ich miloscia i szacunkiem, sami sa kochani. Scena, w ktorej Diana slucha zeznan swiadkow, jest kluczowa. Dochodzi do powaznego zaburzenia kognitywnego - jak moj ojciec mogl torturowac i zabijac bezbronnych ludzi? Sceny ukazujace proces sa zdecydowanie najlepsze, zeznania swiadkow, nigdy nie wizualizowane, zmuszaja widza do samodzielnego wyobrazenia sobie, jaka byla rzeczywistosc w Auschwitz. Calosc psuje tani melodramatyzm i ograny juz pomysl trojkata milosnego. Nie przekouja mnie poza tym nawiazania do Chlopca w pasiastej pizamie - to byl holokaustowy kicz, ktory nie powinien nigdy powstac. Poza tym 'Deutsches Haus' to naprawde wartosciowy serial, szczegolnie dla osob, ktore dopiero poznaja powojenna historie Niemiec.